MaciekBigos MaciekBigos
374
BLOG

Książkowy zamach na Powstanie Warszawskie

MaciekBigos MaciekBigos Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

70 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, to znakomita okazja, by pochylić się nad tym wydarzeniem nie koniecznie od strony historycznej.

70 lat po Powstaniu Warszawskim  wydaje się, że wiemy o tamtych wydarzeniach jeszcze mniej, niż wcześniej. Nie chodzi mi jednak o coraz mniejszą liczbę opracowań. Rzecz tyczy się tego, co, a raczej jak dużo z różnych opisów o tamtych sierpniowych dniach wie społeczeństwo. A kształtuje się to nie za ciekawie.

Kolejne pokolenia młodzieży coraz mniej wiedzą o jednej z najważniejszych kart Naszej historii. Można się spierać, czy był to niepotrzebny i głupi zryw, czy też akt heroizmu, który winien być traktowany, jako najjaśniejszy przykład odwagi i patriotyzmu. Bez względu na to, po której stronie w dyskusji o Powstaniu nie stanąć, jedno się nie zmienia: o tamtych wydarzeniach zdecydowanie za mało „opowiada” uczniom szkoła.

Stwierdzenia szkoła jest rzecz jasna skrótem myślowym odnoszącym się do podstawy programowej, zawartości podręczników i wymiaru godzin lekcyjnych na Powstanie Warszawskie przeznaczonych.

I tak np. w planie wynikowym (ustalany przez nauczycieli zakres zagadnień z podziałem na godziny lekcyjne) dla szkół gimnazjalnych  wydawnictwa Operon (jedno z popularniejszych obecnie wydawnictw szkolnych) nie znalazłem żadnej wzmianki  o wydarzeniach rozpoczętych wraz z „godziną W”.

To prawda, że dałbym świadectwo swojej bezmyślności, gdybym  nie wziął pod uwagę, że podstawa programowa jest pewnego rodzaju ciągłością i jeśli według założeń zagadnienia historyczne w trzeciej gimnazjum kończą się na temacie „Działalność polskich ugrupowań przed 1914 rokiem i w czasie I wojny światowej”, to nie podobna domagać się serii zajęć o Powstaniu Warszawskim.  Wydaje mi się jednak, że nauczyciele mając rokrocznie do zagospodarowania kilka godzin na – nazwijmy to – tematy okolicznościowe, nie powinni traktować sierpnia ’44 „po łebkach” ograniczając się do 45 – minutowego minimum oraz wyboru wierszy do ewentualnych akademii.

Biorąc pod uwagę, że kluczem do zawartości podręczników jest chronologia, to w szkołach ponadgimnazjalnych powinno być lepiej. Faktycznie „Powstanie” w programie jest, podobnie, jak jest ograniczona liczba godzin historii; uczeń w klasie z historią na poziomie podstawowym będzie miał ów przedmiot jedynie przez pierwszy rok nauki. W podręczniku wspomnianego już wydawnictwa pt. Ciekawi świata. Poziom podstawowy historyczne wydarzenia, o których w tym artykule mowa zajmują zaledwie 8 stron. Od 202 do 210 strony. Chociaż według wielu moich rozmówców jest to wręcz niesamowicie dużo, jak na dzisiejsze podręczniki, które coraz częściej opatrzone są większą ilością obrazków, aniżeli treści.

Jak przy tak skonstruowanym nauczaniu historii kolejne pokolenia Polaków mają mieć pojecie o Powstaniu Warszawskim? Dobrym pomysłem jest chociażby Matura Orła Białego pod patronatem Jana Pietrzaka. Również dobrą ideą w tym wypadku są różnego rodzaju dodatki do gazet. Nie zależnie od tego, czy będą to tytuły prasowe z prawa, czy z lewa. Przekazywane przez nie w dodatkach informacje zawsze będą bardziej wyczerpujące i ciekawiej opracowane, niż w podręcznikach szkolnych i na lekcji.

W ostatnich dniach mamy pisarski maraton o tym jak było w trakcie Powstania, jakie było Powstanie itd. Ja – wybaczcie mi Państwo – rozprawy historyczne zostawiam historykom, sam natomiast pochylam się nad zagadnieniem w odniesieniu do nauczania. Realizowanie bowiem takich tematów w tak zdawkowy sposób uważam, za zamach na pamięć o wydarzeniach z sierpnia 44. 

MaciekBigos
O mnie MaciekBigos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura