MaciekBigos MaciekBigos
1245
BLOG

Cham się uparł i mu daj - filozofia PiS

MaciekBigos MaciekBigos Polityka Obserwuj notkę 25

Filozofia rządzenia PiS dzięki ostatnim wydarzeniom jest coraz lepiej widoczna. Przeraża fakt, że zakłada ona nie realizację - nawet destrukcyjnych - ale przemyślanych koncepcji. Bardziej bowiem wygląda to na realizację zasady: cham się uparł i mu daj.

Konferencja rzecznika rządu była naprawdę dobrym przykładem na wcielenie tej zasady w życie. Za nim jednak o tym, pokuśmy się o rozważania odnośnie zachowania typowego chama. Nie chodzi o jakieś słownikowe definicje, czy specjalistyczny wywód na temat behawioryzmu. Popatrzmy na chama po prostu – po ludzku.

Otóż ktoś nazywany „chamem”, to – najprościej rzecz ujmując osoba, która w sposób oczywisty, bezczelny i bezpardonowy swoim butnym zachowaniem łamie przez ogół przyjęte normy zachowania, czy postępowania. Co więcej ów cham, gdy natrafi na słowa krytyki odnoszące się do jego zachowania, wcale nie robi kroku w tył, nie pochyla głowy w geście pokuty i wstydu – nie przeprasza. Taka osoba w najlepszym wypadku idzie w zaparte pozostając przy swoim stanowisku. W najgorszym scenariuszu, po każdych słowach krytyki cham rośnie w swej bucie i jeszcze mocniej atakuje swoich przeciwników.

Wróćmy teraz do konferencji rzecznika rządu ws. Opinii Komisji Weneckiej. Podejrzewam, że nawet najtwardszy pisowski elektorat jednak dojrzał, że coś (jeśli nie wszystko) było nie tak.

Po pierwsze, nawet, jeśli rządzący niekoniecznie zgadzają się z rangą samej Komisji Weneckiej i dalej z wagą wydanej opinii, to dobry, polityczny obyczaj nakazywałby, aby na konferencji pojawił się ktoś znacznie ważniejszy, niż radzący sobie dobrze w konferansjerce Pan Bochenek. Niestety. Ani Pani Premier, ani minister Waszczykowski nie wystąpili na owej konferencji, dając tym samym sygnał własnego lekceważenie dla sprawy. Takiego odbioru nie zatrze nawet uroda Pana Bochenka mówiącego, że Pani Premier odnosi się do opinii i sprawy z najwyższą wagą. Po drugie, to, co mogliśmy zobaczyć nie było konferencją. To nie ulega wątpliwości. Było to li tylko odczytanie oświadczenia. Nawet Redaktor Łukasz Warzecha był łaskaw stwierdzić, że zamiast Bochenka można było postawić tablet. Po trzecie: nic to, że KW sugerowała, że dobrym krokiem w stronę kompromisu byłoby opublikowanie wyroku TK. Do tego nie dojdzie. Rządzący nie ustępują na krok, ale zapraszają do negocjacji i szukania kompromisu. Jak negocjować z kimś, kto jeszcze przed negocjacjami wolę kompromisu wyraża jedynie w słowach, a nie w czynach. Przecież gdyby nawet zostało coś ustalone, powiedziane, to w takiej sytuacji nie ma pewności, że wnioski, kompromis słowny wcielono by w życie czynem.

PiS się uparł i mu daj. Czytaj daj, to co chce, czyli kompromis, ale na swoich warunkach, czyli de facto brak kompromisu. Rządzący nie ustępują, bo byłoby to równoznaczne z przyznaniem się do łamania prawa już od jakiegoś czasu. Tego dobra zmiana mogłaby niestety nie wytrzymać, ale co z Polską? Polska oczywiście wytrzyma, społeczeństwo wytrzyma. Jednak z tej potyczki Nasz kraj wyjdzie niesamowicie pokiereszowany na arenie międzynarodowej. Tak o to, koncepcja zmian w państwie – dobra zmiana – stawiana jest ponad interes samego państwa. Dobre imię Polski na arenie międzynarodowej jest stawianej niżej, niż osobista chęć wprowadzenia wymarzonego ładu  państwa.

Nieważne co należałoby zrobić, co trzeba zrobić i jak Polska na tym ucierpi. Cham się uparł i jeśli mu nawet nie dadzą, to będzie próbował wziąć sam – bezwzględnie.   Powtórzmy, a co z Polską? Warto sparafrazować pewne powiedzenie, trochę je zmienić: jaki cham – taki kram. Polska przetrwa więc, bo będzie tak samo butna i nieustępliwa wobec prób Jej niszczenia, jak Jej tymczasowi „zarządcy” w niszczeniu wizerunku państwa i nie tylko.

MaciekBigos
O mnie MaciekBigos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka